Kolejny gorący dzień na giełdzie w Warszawie. Wtorek na polskim rynku akcji rozpoczął się od spadków, co zepchnęło notowania WIG20 do 2677,4 pkt. Tym samym już w zasadzie 8 raz od początku maja, strona podażowa zaatakowała poziom 2700 pkt., który jest osią szerokiej bariery popytowej 2677,4-2725,8 pkt.  

Atak ten został jednak dość szybko odparty, a WIG20 obecnie wrócił do 2715,4 pkt. Do końca dnia zostało jeszcze dużo czasu, więc układ sił na wykresie może jeszcze się zmienić. Szczególnie, że sytuacja na wykresie dziennym WIG20 nie daje jednoznacznej odpowiedzi co dalej. Z jednej strony ta wielokrotna obrona okolic 2700 pkt. wzmacnia stronę popytową. Z drugiej jednak, na wykresie można dostrzec coraz niżej położone lokalne szczyty, sytuacja na wskaźnikach sugeruje rosnącą przewagę sprzedających, a wspomniane obrony 2700 pkt. nie przekładają się na mocniejszy ruch w górę WIG20. Stąd na gruncie analizy technicznej w zasadzie każdy scenariusz jest realny.

Sytuacja wyjaśni się dopiero z chwilą gdy WIG20 zamknie dzień poniżej 2677,4 pkt., co byłoby równoznacznie z wybiciem dołem z 2-miesięcznej konsolidacji i otwierało drogę w kierunku 2550 pkt.

Albo wtedy gdy WIG20 wróci trwale powyżej 2800 pkt., a jeszcze lepiej gdy wróci powyżej 2870,9 pkt., zasłaniając dużą podażową świecę z 29 maja. Wówczas wzrosną szanse na trwałą poprawę koniunktury, co w perspektywie kilku kolejnych tygodni może zaowocować atakiem WIG20 powyżej 3000 pkt.